Czy skrzypce mogą mówić? Podsumowanie I etapu w kategorii skrzypce / Can violins speak? Summary of I Stage in the violin category
[ENG below]
Po trzech dniach intensywnych przesłuchań zakończył się pierwszy etap w kategorii skrzypce. Jury w składzie: Daniel Stabrawa (przewodniczący), Peter Herresthal, Jakub Jakowicz, Barnabás Kelemen, Szymon Krzeszowiec, Jennifer Pike, Qian Zhou podjęło dziś decyzję, że do drugiego etapu przechodzi 12 osób. Nie zazdroszczę im decyzji, którą dziś musieli podjąć – po pierwszym etapie odpadła połowa uczestników, a trzeba przyznać, że poziom był naprawdę wysoki, co zresztą bardzo mnie cieszy. Wspaniale jest siedzieć na przesłuchaniach, podczas których właściwie nie ma skrzypków średnich, tylko świetni i wybitni. Dlatego gratuluję wszystkim i już nie mogę się doczekać, aż usłyszę tę dwunastkę w innym repertuarze!
Pytanie
w tytule zadałam z przymrużeniem oka, ale faktycznie pojawiło się ono w mojej
głowie. Przysłuchiwałam się uzdolnionym muzykom i myślałam o tym, że wykonywane
przez nich utwory, muzyka i emocje w to wkładane służą – jeśli nie przede wszystkim,
to w dużej mierze – komunikacji z publicznością. To wszystko opowieść,
przepełniona określoną treścią. I chyba tego szukam u skrzypków podczas
konkursu – komunikatywnego przekazu, ale również dialogu, który wytwarza się
gdzieś między wrażliwością wykonawcy a wrażliwością słuchacza.
Ostatniego
dnia przesłuchań zupełnie „zagadał” mnie Adam Suska. Jego Driady i
Pan z Mitów Szymanowskiego były zagrane pewnie, z pomysłem,
przewrotnie, bajkowo, niczym opowieść chochlika, który przysiadł się i – no
właśnie – zagaduje! Udało się to Susce osiągnąć za sprawą brzmieniowych
poszukiwań, które odpowiednio dopasowywał do poszczególnych fragmentów utworu.
Również w Sonacie nr 7 D-dur op. 10 Beethovena bardzo świadomie kształtował
narrację. Miałam poczucie, że dobrze wyczuwa balans między romantycznym i
klasycznym obliczem tej muzyki. Sonata a-moll Ysaÿe’a w jego wykonaniu była
doskonałym przykładem tego, jak drobne techniczne niedociągnięcia tracą na znaczeniu
wobec wciągającej interpretacji. Słuchałam tej sonaty w jego wykonaniu z
nieustającą ciekawością, co będzie za chwilę. Suska wspaniale panował nad
czasem, kolorem, wydobyciem melodii w poszczególnych głosach. Nie mam
wątpliwości, że to charakterystyczny skrzypek, przyciąga uwagę, a jego
interpretacyjne pomysły zostały w mojej głowie. Cieszę się, że przeszedł do II
etapu i będę mogła jeszcze go posłuchać!
Adam Suska. Fot. Grzesiek Mart
Żałuję
za to, że nie posłucham już na tym konkursie Kristófa Tótha, choć nie jestem
w tej kwestii zaskoczona decyzją jury. On również podczas przesłuchań mnie „zagadał”,
ale w Beethovenie i sonacie Ysaÿe’a sporo uciekło mu intonacyjnie, tempa były
chwiejne. Zapamiętam jednak z pewnością jego Romans Szymanowskiego.
Przede wszystkim czułam ogromną radość, że wybrał ten fantastyczny utwór, bo
zupełnie nie cieszył się on popularnością w pierwszym etapie – wygrały Mity.
Jego wykonanie bardzo ciekawie zagrało mi się również z tym, co dzień wcześniej
zaprezentowała Mira Marton. To były dwa skrajnie różne Romanse.
Ona ekstrawertyczna, otwarta, romantyczna. On introwertyczny, chłodniejszy, ale
pod spodem buzujący emocjami. Interpretacja Tótha była bardzo kontrastowa,
zarówno w zakresie kolorystycznym, dynamicznym, jak i agogicznym. W pełni mnie
przekonał do swojej wizji tego utworu. Będę przyglądać się jego dalszej drodze
muzycznej.
Kristóf Tóth. Fot. Grzesiek Mart
Na zakończenie chciałabym jeszcze wrócić
pamięcią do wcześniejszego dnia przesłuchań. Szczególną przyjemność i przyspieszone
bicie serca poczułam, gdy występowali Issei Kurihara i Seina Matsuoka.
Ciekawe, że to także uczestnicy o zupełnie odmiennej ekspresji. Kurihara to skrzypek,
który emocjonalnie zdaje się być cały czas „do przodu”, jest niezwykle dynamiczny.
Jednocześnie doskonale panuje nad każdym dźwiękiem, co zwłaszcza pokazał w
Beethovenie – z zafascynowaniem przyglądałam się, jak panuje nad szybkością smyczka.
Myślę, że w II etapie może jeszcze rozwinąć skrzydła.
Issei Kurihara. Fot. G. Mart / M. Saltarski |
Gdy
patrzę na swoje notatki na temat występu Seiny Matsuoki, powtarza się w nich
często jedno słowo: czułość. Myślę, że trafnie charakteryzuje ono jej grę. Przepięknie,
aksamitnym dźwiękiem snuła opowieść w Narcyzie Szymanowskiego, a w
Sonacie e-moll Ysaÿe’a wyróżniała się dokładnością wykonania i dużym spokojem. Zapamiętałam
barwę jej dźwięku i rodzaj wibracji, rozedrganie, które pobudza czułe struny.
Chcę jeszcze posłuchać jej w innym repertuarze, a to co przygotowała na II etap
zapowiada się bardzo różnorodnie.
Seina Matsuoka. Fot. G. Mart / M. Saltarski |
Czy zgadzam się z decyzją jury w kwestii wyboru półfinałowej dwunastki? Nie do końca, brakuje mi dwójki skrzypków, o których pisałam w swoim pierwszym tekście (Sherzod Abdiev, Hyeon Hong), ale – jak wspominałam – nie słyszałam wszystkich uczestników, więc moja prywatna dwunastka nie byłaby sprawiedliwa. Jestem bardzo ciekawa, co wydarzy się w drugim etapie, czekam na zaskoczenie, bo często inny repertuar potrafi zmienić bardzo wiele w odbiorze danego muzyka!
After
three days of intense auditions, the first stage in the violin category has
concluded. The jury, consisting of Daniel Stabrawa (chairman), Peter
Herresthal, Jakub Jakowicz, Barnabás Kelemen, Szymon Krzeszowiec, Jennifer
Pike, and Qian Zhou, has today made the decision to advance 12 participants to
the second stage. I do not envy them for the decision they had to make today – after
the first stage, half of the participants were eliminated, and it must be
acknowledged that the level was truly high, which delights me. It's wonderful
to be at auditions where there are no average violinists, only outstanding and
exceptional ones. That's why I congratulate all of them, and I can't wait to
hear this top twelve in a different repertoire!
I took the
question in the title with a pinch of salt, but it did indeed cross my mind. I
listened to talented musicians and thought about how the pieces they performed,
the music, and the emotions they put into it serve – primarily or to a large
extent – as communication with the audience. It's all a story filled with
specific content. And I guess that's what I'm looking for in violinists during
the competition – communicative expression but also a dialogue that develops
somewhere between the performer's sensitivity and the audience's sensitivity.
On
the last day of auditions, the most „talkative” person was Adam Suska.
His performance of Szymanowski's Dryads and Pan from Myths were
confident, creative, whimsical, and fairy-tale-like, almost like the tale of imp
who sits down and begins to chat! Suska achieved this through his sound
explorations, which he matched appropriately to different parts of the piece.
Also, in Beethoven's Sonata No. 7 in D major, Op. 10, he consciously shaped the
narrative. I had a sense that he understands a balance between the romantic and
classical aspects of this music. Ysaÿe's Sonata in A minor in his rendition was
a perfect example of how minor technical imperfections lose significance in the
face of an engaging interpretation. I listened to his performance of this
sonata with constant curiosity about what would come next. Suska had excellent
control over timing, color, and the extraction of melodies in individual
voices. I have no doubt that he is a distinctive violinist who captures
attention, and his interpretive ideas have stuck with me. I'm glad he advanced
to the second stage, and I look forward to hearing more from him!
I
do regret not being able to listen to Kristóf Tóth in this competition,
although I am not surprised by the jury's decision in this regard. He also had
the ability to 'talk' to the audience through the music, but he struggled with
intonation in Beethoven and Ysaÿe's sonata, and the tempos were inconsistent.
However, I will definitely remember his rendition of Szymanowski's Romance.
Above all, I felt immense joy that he chose this fantastic piece because it
didn't receive much attention in the first stage – Myths were the
winners. His performance was very contrasting, both in terms of color,
dynamics, and agogics. He completely convinced me with his vision of this
piece. I will be following his musical journey.
In
conclusion, I would like to return to the earlier day of auditions. I felt a
particular pleasure and a racing heart when Issei Kurihara and Seina
Matsuoka performed. It's interesting that they both had completely
different expressions. Kurihara is a violinist who seems to be emotionally
'forward' all the time; he is incredibly dynamic. At the same time, he has
perfect control over every sound, especially evident in Beethoven – I was
fascinated by how he controlled the speed of the bow. I think he may spread his
wings even further in the second stage.
Looking
at my notes regarding Seina Matsuoka's performance, one word often repeats:
tenderness. I believe it accurately characterizes her playing. She spin a story
in Szymanowski's 'Narcyz' with a beautifully velvety sound, and in Ysaÿe's
Sonata in E minor, she stood out for the precision of her execution and great
composure. I remembered the tone of her sound and the type of vibration, the
tremor that awakens sensitive strings. I want to hear her in a different
repertoire, and what she has prepared for the second stage promises to be very
diverse.
Do
I agree with the jury's decision regarding the selection of the semi-final
twelve? Not entirely. I miss two violinists I mentioned in my first text
(Sherzod Abdiev, Hyeon Hong), but, as I mentioned, I haven't heard all the
participants, so my personal top twelve wouldn't be fair. I'm very curious
about what will happen in the second stage; I'm waiting for surprises because a
different repertoire can change a lot in the perception of a musician!
Comments
Post a Comment