Różne brzmienia, różne osobowości [skrzypce I etap] / Different sounds different personalities [violin I stage]

[ENG below]


Pierwszy dzień przesłuchań spędziłam głównie ze skrzypkami. Niezwykle ciekawie było obserwować, jak w podobnym programie ujawniają się zupełnie różne osobowości, jak odmienne jest brzmienie poszczególnych muzyków i ich indywidualny koloryt.


Podczas tego etapu uczestnicy muszą wykonać drugą część z wybranej sonaty Ludwiga van Beethovena, jeden z Mitów lub Romans D-dur Karola Szymanowskiego oraz jedną z sześciu sonat Ysaÿe’a na skrzypce solo. Można więc powiedzieć, że pierwszy etap sprawdza zarówno umiejętność odnalezienia się w określonym stylu, wyczucie kameralistyczne, jak i technikę. Bez wątpienia ten repertuar daje szansę na popis wirtuozerii, pokazanie się z różnych stron, ale łatwo także obnaża braki – dlatego pierwszy etap to spory sprawdzian dla wszystkich uczestników.


Uświadomiłam sobie dziś, że choć zawsze staram się słuchać, włączając pełen profesjonalizm, to wciąż najlepszym miernikiem jakości jest gęsia skórka pojawiająca się na rękach. Miałam kilka takich cennych momentów, kiedy to właśnie dźwięk i pomysły interpretacyjne chwytały mnie emocjonalnie, a dopiero później pojawiała się chłodniejsza analiza.


Pierwszy wielki zachwyt zapewnił mi Sherzod Abdiev z Uzbekistanu. Swój występ rozpoczął od II części Sonaty nr 6 A-dur Beethovena. Od pierwszych chwil ujął mnie konsekwencją w prowadzeniu frazy, miękkością dźwięku i nadzwyczajnym spokojem. Świetnie współpracował również z pianistą – Marcinem Sikorskim. W Sonacie d-moll Ysaÿe’a, czyli słynnej „Balladzie” imponował dokładnością, brzmiącą intonacją i dobrym rozplanowaniem kulminacji. Najbardziej jednak w jego wykonaniu poruszył mnie Narcyz z Mitów Szymanowskiego. Tu w pełni objawił się gęsty, mięsisty dźwięk Abdieva, jego wrażliwość i doskonałe panowanie nad różnorodnością wibracji. Przekonał mnie swoją muzyczną opowieścią.


Fot. Radosław Kaźmierczak

Muszę przyznać, że drugi wielki zachwyt nie był dla mnie zaskoczeniem. Sarę Dragan miałam okazję usłyszeć już w wydaniu konkursowym podczas odbywającego się również w katowickiej Akademii Muzycznej Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. M. Wajnberga. Z radością słuchałam jej teraz – dojrzalszej, jeszcze ciekawszej. To skrzypaczka, która ma niezwykły dar przykuwania uwagi słuchacza od pierwszej minuty na scenie – swoim głębokim, ciemnym dźwiękiem, ruchem, wszystkim. Jej dzisiejszy występ był bardzo różnorodny. W Sonacie nr 3 Es-dur Beethovena pokazała się jako świetna kameralistka, grała oszczędnie, koncentrując się mocno na duetowym współbrzmieniu. Źródło Aretuzy Szymanowskiego w jej wykonaniu mieniło się wieloma kolorami – szklisty dźwięk przeplatała z romantyczną (ale nie przesadzoną) emocjonalnością. Sonata d-moll Ysaÿe’a była popisem wirtuozerii – Dragan udało się połączyć tu dwie poniekąd wykluczające się rzeczy: bardzo dobre panowanie nad utworem od strony technicznej i ekspresję na granicy ryzyka. Dzięki temu był to szalenie porywający występ.


Fot. Radosław Kaźmierczak


Trzeci wielki zachwyt pojawił się wraz z ostatnią dziś uczestniczką – Hyeon Hong z Korei. Uwielbiam słuchać na konkursach muzyków, których poziom techniczny jest tak wysoki, że potrafią zmylić słuchacza i sprawiać wrażenie, że wszystko, co grają jest bardzo łatwe. Hong ma tę umiejętność – dzięki temu może bawić się muzyką i robiła to przez cały występ. Barwą bawiła się w Źródle Aretuzy Szymanowskiego, jej jasny dźwięk w wysokich rejestrach forte ciekawie kontrastował z ciemnymi rejestrami niskimi. W Sonacie nr 4 a-moll Beethovena wyróżniała się z kolei lekkością wykonania i dokładnością artykulacyjną. Interesująca była także jej interpretacja Sonaty G-dur Ysaÿe’a – to utwór, którym słuchacza łatwo jest zmęczyć, gdy gra się go zbyt dosłownie, a Hong postawiła na efekt i wrażenie, co świetnie się sprawdziło.


Fot. Radosław Kaźmierczak


Byłabym niesprawiedliwa, gdybym nie wspomniała tu krótko jeszcze o kilku uczestnikach. Został mi w pamięci występ Heleny Freytag – jej gra miała w sobie niezwykle dużo światła i mocy, skrzypaczka wyróżniała się też świetną techniką. Ponadto wciąż w głowie mam fenomenalną płynność i głębię dźwięku, którą w Sonacie nr 7 c-moll Beethovena zaprezentowała Karolina Górny. Długo nie zapomnę również wyjątkowej muzykalności Matthew Hakkarainena, która w pełni ujawniła się w jego porywającym wykonaniu Sonaty d-moll Ysaÿe’a. Każdy dziś wniósł na przesłuchania cząstkę siebie, swojej indywidualnej, wielkiej wrażliwości. Nie mogę się doczekać występów następnych uczestników!

 

Julia Broniowska

 


I spent the first day of auditions mainly with the violinists. It was incredibly fascinating to observe how different personalities emerge in a similar program, how the sound of each musician varies, and their individual nuances. During this stage, participants must perform the second movement of a selected Beethoven sonata, one of Szymanowski's Myths or Romance in D major, and one of Ysaÿe's six sonatas for violin solo. So we can say that the first stage assesses their ability to play in specific style, chamber music sensibility, as well as technique. Without a doubt, this repertoire offers a chance to showcase virtuosity, reveal oneself from various angles, but it also easily exposes shortcomings – that's why the first stage is a significant test for all participants.


Today, I realized that even though I always strive to listen with full professionalism, the best gauge of quality is still the goosebumps that appear on my skin. I had several such precious moments when the sound and interpretative ideas emotionally gripped me, and only later did the colder analysis follow.


The first great admiration was bestowed upon me by Sherzod Abdiev from Uzbekistan. He began his performance with the second movement of Beethoven's Sonata No. 6 in A major. From the very first moments, his consistency in phrase direction, the softness of his sound, and exceptional composure captivated me. He also collaborated excellently with the pianist, Marcin Sikorski. In Ysaÿe's D minor Sonata, the famous "Ballade" he impressed with precision, impeccable intonation and well-planned climaxes. However, it was his interpretation of Szymanowski's Narcissus from Myths that moved me the most. Here, Abdiev fully revealed his rich, pithy sound, his sensitivity and excellent control over a variety of vibrations. He convinced me with his musical storytelling.


I must admit that the second great admiration was not a surprise to me. I had the opportunity to listen to Sara Dragan in a competition setting during the Mieczysław Wajnberg International Violin Competition at the Academy of Music in Katowice. I joyfully listened to her now – more mature and even more intriguing. She is a violinist with an extraordinary talent for capturing the listener's attention from the first minute on stage – with her deep, dark sound, her movements, and everything else. Her performance today was very diverse. In Beethoven's Sonata No. 3 in E-flat major, she demonstrated herself as an excellent chamber musician, playing with restraint and focusing heavily on duet-like harmony. Szymanowski's The Fountain of Arethusa in her rendition shimmered with many colors – she seamlessly intertwined glassy tones with a touch of romantic (but not exaggerated) emotionality. Ysaÿe's D minor Sonata was a virtuosic showcase – Dragan managed to combine excellent technical control with expressive risk-taking. It was an incredibly captivating performance.


The third great admiration came with today's last participant – Hyeon Hong from Korea. I love listening to musicians in competitions whose technical level is so high that they can deceive the listener and make everything they play seem very easy. Hong possesses this ability – it allows her to play with the music and she did that throughout her performance. In Szymanowski's The Fountain of Arethusa, she played with color, her bright sound in the high registers contrasting intriguingly with the dark low registers. In Beethoven's Sonata No. 4 in A minor, she stood out with her light execution and articulative precision. Her interpretation of Ysaÿe's G major Sonata was also interesting – it's a piece that can easily tire the listener if played too literally, but Hong focused on creating an effect and impression, which worked wonderfully.


I would be unfair not to briefly mention a few other participants. I remember Helena Freytag's performance vividly – her playing had an incredible amount of light and power, and she also displayed excellent technique. Furthermore, I still have in my mind the phenomenal fluidity and depth of sound that Karolina Górny presented in Beethoven's Sonata No. 7 in C minor. I will also not forget the exceptional musicality of Matthew Hakkarainen, which fully manifested in his captivating performance of Ysaÿe's D minor Sonata. Everyone brought a piece of themselves, their individual, profound sensitivity to the auditions today. I can't wait to hear the performances of the next participants!

Comments