Silne charaktery. Pierwszy dzień II etapu przesłuchań w kategorii skrzypce / Strong Characters. The First Day of II Stage in the Violin Category
[ENG below]
Im
bliżej finału, tym coraz ciekawiej. Podczas tegorocznego konkursu bardzo interesujący
jest program II etapu u skrzypków. Uczestnicy muszą wykonać sonatę (do wyboru m.in.
Szymanowski, Ravel, Brahms, Strauss i in.), utwór wirtuozowski oraz jeden z
trzech nagrodzonych utworów w kategorii kompozycja. Myślę, że świetnym pomysłem
jest wprowadzenie do programu tych nagrodzonych utworów – nie było tego przy
okazji poprzedniej edycji, tym samym kompozycje te pozostały dla słuchaczy
raczej nieznane. Tym razem mamy szansę się z nimi zapoznać, a dla uczestników
jest to solidny sprawdzian. Muszą zmierzyć się z muzyką najnowszą, która ma
swoją specyfikę.
Skrzypkowie
zakwalifikowani do II etapu zdecydowali się na dwie kompozycje: Poem
Amera Aliego (utwór, który zdobył I nagrodę) oraz Motion, in Two, której
autorem jest Manolis Ekmektsoglou (III nagroda). Zdecydowanie częściej pojawia
się jednak pierwsza z nich – charakteryzująca się dużą różnorodnością i dająca
pole do sonorystycznych poszukiwań.
Elvin Hoxha Ganiyev. Fot. G. Mart / M. Slatarski |
Pierwszego dnia II etapu zarysowały się silne
charaktery skrzypków. Szczególnie zaczęło być to słyszalne od momentu
pojawienia się na scenie Sary Dragan. Jej intensywna ekspresja znalazła ujście
w gęstej, niezwykle emocjonalnej Sonacie Es-dur Richarda Straussa. Z kolei Tzigane
Ravela w jej wykonaniu był bardzo kontrastowy, swobodny, taneczny. Podobnie jak
w pierwszym etapie, skrzypaczka pokazała świetną technikę i wielką charyzmę. Być
może to kwestia repertuaru, jednak tym razem w jej występie zabrakło mi nieco
momentów odpuszczenia i oddechu, delikatności – znacznie więcej tego pokazała
wcześniej.
Sara Dragan. Fot. G. Mart / M. Slatarski |
Odwrotnie
natomiast było z Matthew Hakkarainenem. Mam wrażenie, że program II
etapu pozwolił mu rozwinąć skrzydła. W utworze Motion, in Two postawił
na większą lekkość i różnorodność barwową niż Dragan, co nadało kompozycji
przejrzystości. Z kolei Sonata A-dur Brahmsa i Tzigane Ravela okazały
się idealnymi utworami do uwypuklenia głębi jego dźwięki. Trzeba przyznać, że sonata
w jego wykonaniu miała charakter dość… solowy, brakowało mi tam nieco więcej
dialogu z fortepianem, ale skrzypek pięknie prowadził frazę, urzekał
wrażliwością i każdy jego dźwięk nasycony był emocjami. Interpretacja Ravela była
naprawdę porywająca. W solowym początku pozostawił sobie dużo czasu i przestrzeni
na wybrzmienie, potem zaś czułam jak po prostu dobrze się bawi tą muzyką. Może
zabrzmi to banalnie, ale uśmiech na jego twarzy uwidaczniał się też w grze.
Matthew Hakkarainen. Fot. G. Mart / M. Slatarski |
Równie
silną postacią w popołudniowej sesji przesłuchań okazała się Alena Hove.
Nie miałam możliwości posłuchania jej w I etapie, było to więc moje pierwsze
spotkanie z tą skrzypaczką. Z dużym zrozumieniem podeszła do fragmentaryczności
i sonorystycznego charakteru utworu Poem, ale z największym
zainteresowaniem zaczęłam się jej przysłuchiwać w Sonacie Szymanowskiego. Z
początku trudno było mi przekonać się do jej interpretacji. To utwór pisany
jeszcze w duchu neoromantycznym, a pierwsza część w wykonaniu Hove wydała mi
się dość chłodna, brakowało mi ciągłości w jej wibracji, dotrzymania
intensywności dźwięku. Jednak już w II części to emocjonalne wycofanie świetnie
się sprawdziło, zwłaszcza, że skontrastowała je z głębią dźwięku z niskich
rejestrach, ciekawie wykorzystywała również zmienność nastrojów. Zwieńczeniem
była III część – zapętlona, na granicy obłędu, będąca dobrym domknięciem formy.
Alena Hove. Fot. G. Mart / M. Slatarski |
Jak
się okazało, najmocniejsze uderzenie i najsilniejszy charakter został na koniec
pierwszego dnia przesłuchań. Elvin Hoxha Ganiyev to także skrzypek, którego nie udało mi się posłuchać w I etapie i bardzo
tego żałuję. Jego interpretacja Sonaty A-dur Francka sprawiła, że siedziałam
cały czas ze ściśniętym gardłem ze wzruszenia i nie byłam w stanie oderwać
uwagi od tej muzycznej opowieści. Właściwie wystarczyła pierwsza część,
początek zagrany matowym dźwiękiem, niesamowita miękkość w piano skontrastowana
z jaskrawym forte. Skrzypek nie bał się zaryzykować – zagrać fragmenty bez
wibracji, żeby znaleźć nieoczywistą barwę, uwypuklić glissanda, żeby podkreślić
ciążenia harmoniczne i nadać całości silnie romantycznego brzmienia. Zaimponował
mi tym, jak świadomie kształtował dźwięk i frazę. Utwór Poem w jego w
wykonaniu także nabrał nowego wymiaru. Każdy dźwięk miał tu inny kolor, inną
emocję, przechodził ze skrajności w skrajność.
Elvin Hoxha Ganiyev. Fot. G. Mart / M. Slatarski |
Waksmanowska
Fantazja na tematy z opery Carmen pokazała za to, jak Elvin Hoxha Ganiyev
umie bawić się utworem wirtuozowskim. Zaprezentował tu z jednej strony fantastyczną
lekkość artykulacji, z drugiej bardzo pewne wejście w dźwięk. Sądząc po gromkich
brawach i okrzykach, swoją efektowną grą zaczarował nie tylko mnie. Nie chodzi
tu jednak tylko o efektowną grę. Przede wszystkim u skrzypka tego urzekły mnie poszukiwania
własnych interpretacji i to, że nie boi się przesady, że nie pozwala sobie na
bycie pośrodku, na wykonawczy kompromis. Bardzo chciałabym posłuchać go w
finale.
The
closer to the finals, the more intriguing it gets. During this year's
competition, the second stage program for the violinists is particularly
captivating. Participants are required to perform a sonata (with choices
including works by Szymanowski, Ravel, Brahms, Strauss, and others), a virtuoso
piece, and one of the three award-winning compositions in the composition
category. I believe incorporating these award-winning pieces into the program
is an excellent idea – this wasn't done in the previous edition, thus these
compositions remained largely unknown to the listeners. This time, we have the
opportunity to acquaint ourselves with them, and for the participants, this is
a significant challenge. They have to engage with the newest music, which has
its own distinct character.
The
violinists qualified for the second stage have chosen two compositions:
"Poem" by Amer Ali (the piece that won the first prize), and
"Motion, in Two" by Manolis Ekmektsoglou
(third prize). However, the former appears more frequently – characterized by
great diversity and providing a field for sonorous explorations.
On
the first day of the second stage, the strong personalities of the violinists
began to emerge. This became particularly noticeable from the moment Sara
Dragan appeared on stage. Her intense expression found an outlet in the
dense, immensely emotional Sonata in E-flat major by Richard Strauss.
Meanwhile, Ravel's "Tzigane" in her
rendition was highly contrastive, free, and dance-like. As in the first stage,
the violinist demonstrated superb technique and immense charisma. Perhaps it
was a matter of repertoire, but this time her performance lacked a bit of
release and breath, delicacy – she showed much more of this earlier.
In
contrast, things were different with Matthew Hakkarainen. I get the
impression that the second stage program allowed him to spread his wings. In
the piece "Motion, in Two", he opted for greater lightness and color
diversity compared to Dragan, which lent clarity to the composition. Meanwhile,
Brahms' Sonata in A major and Ravel's "Tzigane" turned out to
be the perfect pieces to accentuate the depth of his sound. It must be said
that the sonata in his rendition had quite a... solo character, I missed a bit
more dialogue with the piano, but the violinist led the phrase beautifully,
captivated with sensitivity, and each of his sounds was saturated with
emotions. His interpretation of Ravel was genuinely thrilling. In the solo
beginning, he allowed himself plenty of time and space for resonance, and later
I felt how he was simply enjoying playing this music. It might sound trivial,
but the smile on his face was also evident in his playing.
The
Waxman’s "Carmen Fantasy" showed, on the other hand, how Elvin Hoxha
Ganiyev knows how to enjoy a virtuoso piece. He presented, on one hand, a
fantastic lightness of articulation, and on the other, a very confident
entrance into the sound. Condsidering cheerful applause, his spectacular performance
enchanted not only me. But it's not just about spectacular play. Above all, I
was charmed by his search for his own interpretations and the fact that he is
not afraid of exaggeration, that he does not allow himself to be in the middle,
to make a performance compromise. I would like to hear him in the finals.
Comments
Post a Comment